Pokaż mi swoje prezenty, a powiem Ci, kim jesteś... Pewnie jesteś już bardzo dorosłym salonowiczem, masz dwa, trzy, a może nawet cztery krzyżyki. Czy wstydzisz się, że wciąż dostajesz prezenty? Ja mam więcej krzyżyków i się nie wstydzę. Samego faktu. Bo to, CO dostałem, może zastanawiać...
Od mej najdroższej Mateczki dostałem książkę. Najchętniej tu postawiłbym kropkę i zrobił akapit. Tytułu nie przytoczę, mowy nie ma. Zdradzę jednak, że na okładce jest logo: "Centrum Edukacji Dziecięcej".
Mateczka plątała się potem w zeznaniach. Bąkała coś, że to rzecz do czytania razem z synem. Pod choinką książka leżała jednak jako prezent jednoosobowy – dla mnie i tylko dla mnie, choć od dawna jest u nas w rodzinie miły obyczaj wręczania prezentów adresowanych zbiorowo.
Od mojej kochanej K. dostałem torebkę. Co? Torebkę. Czego nie rozumiesz? Napiszę powoli: to-reb-kę. Moja kochana K. tonem jak zwykle pełnym owej absolutnej pewności siebie wyjaśniała, że gadżet ów znalazła w dziale męskim, jest to więc chlebak, a nie torebka, poza tym znakomicie pasuje do innego prezentu – istotnie ślicznego pulowerka, którego odtąd nie zdejmuję i sądzę, że będę dziś w nim spał. Ale bez torebki.
Natomiast moje kochane dzieci sprezentowały mojej kochanej K. i mnie… ruletkę. Drinkową ruletkę, ang. drinking roulette. Z lekko szelmowskim uśmiechem, udając, że świetnie rozumieją, o co chodzi, oznajmiły: "żebyście mieli co robić na tych waszych imprezach".
Pokazałem wam moje prezenty. I bez tego usłyszałbym, kim jestem. Myślę, że ruletkę możemy nawet przetestować przy najbliższej okazji w szerszym, blogerskim gronie. Na razie ruletką zainteresowały się koty i – jak widać – zdążyły już nawet zachachmęcić jeden kieliszek.

komentarze
Hm,
plakat z Jamesem Deanem, terminarz na nowy rok, tradycyjnie kalendarz na ścianę z reprodukcjami socrealistycznych plakatów, gumki do włosów, skarpetki, chusteczki oraz bursztyn.
pozdrawiam, stawiając pierwsze trzy krzyżyki
Pino -- 24.12.2008 - 20:20Fajną czapkę dostałem,
nawet ją przymierzyłem, trochę za szeroka była. Bardzo trochę.
Potem okazało się, że to torba na laptopa.
Mówię ci Mad Dog, przestań w końcu pić, no.
...
Mad Dog -- 24.12.2008 - 21:57.
Naszyjnik od mojego osobistego Mikołaja. Książkę od kuzyna. Dwie pary skarpetek od koleżanki z pracy. I dużo czekolady od kogoś kogo już nie ma, więc na pewno się przyda jeszcze bardziej niż było zamierzone.
Kama corka Lorenza -- 24.12.2008 - 23:10Ok.
standardowo skarpetki, o dziwo książkę za 10 PLN z serii Filozofowie (Platon i Konfucjusz),
reszta ma byc podobno jutro, czy zmieni mnie to jako człowieka?
:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 24.12.2008 - 23:22Niezły zestaw prezentów,
ja tam tradycyjnie, jakieś kosmetyki plus Jacka Danielsa(choć i tak od wtorku podpijam mamy Baileys, bo whisky mi jednak nie podchodzi)na spólkę z tatą plus coś tam słodkiego.
pzdr
grześ -- 25.12.2008 - 12:53ok
Dostalem pod choinke:
Borsuk -- 25.12.2008 - 18:58Arafatke w kolorze zielonym (sic!) – Mamie sie spodobala -Oj jaka sliczna kratka – powiedziala z usmiechem.
plus rekawiczki
W koncu w Izraelu tez zima.;-)
Grzesiu
jak można nie lubić JD? Ah i oh ;)
Kama corka Lorenza -- 26.12.2008 - 22:09Nic szczególnego w sumie...
Same opakowaniowe prostopadłościany… książka, książka, worek treningowy, książka, jeszcze jedna książka, ręcznej roboty meksykańskie kowbojki i znowu książka. I jeszcze jedna. Książka, znaczy się.
Pycha! – Mikołaj miał chyba zafałszowane dane. O mojej grzeczności.
Pozdrowienia serdeczno-świąteczne dla Pana i Jego Rodziny.
Magia -- 26.12.2008 - 22:23Kama, można
wolę Metaxę z colą i z lodem, właśnie się socjalizowałem (izolowałem) w towarzystwie kilku osób i przy metaxie.
Fajnie było acz tak sobie w sumie.
Znaczy najfajniejsza to chyba ta metaxa, no.
pzdr
grześ -- 27.12.2008 - 01:13Ah
no tak.
JD z ginger ale lub z colą ja osobiście bardzo lubię no.
Kama corka Lorenza -- 27.12.2008 - 08:50Grzesiu,
Baileys z lodami proponuję. Odjazd.
Pino -- 27.12.2008 - 10:33Magio,
ten worek treningowy mnie zaintrygował.
merlot -- 27.12.2008 - 11:13W kogo będziesz walić?
O, Baileys tyż lubię,
piłem ostatnio wczoraj albo przedwczoraj:)
grześ -- 27.12.2008 - 11:38Dostałem
sam od siebie, grę “Time Splitters 2” na Play Station2.
mindrunner -- 27.12.2008 - 11:51W kogo? Raczej - w co?
We worek, Merlocie, we worek. To bardzo pożyteczne urządzenie jest, choć mało poręczne.
Magia -- 27.12.2008 - 16:22Magio,
nie miałem na myśli treningu, tylko akcję właściwą;-)
merlot -- 27.12.2008 - 20:26Panie Krzysztofie!
Ja dostałem brak tekstów Krzysztofa Leskiego na tekstowisku. :(
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 11.01.2009 - 21:44No właśnie, gdzie pan jest?
Nawet Mad tu pisze o Leskim, a on se wziął i poszedł z TXT.
grześ -- 15.02.2009 - 18:16no właśnie, gdzie pan się podziewa p.Krzysztofie?
ja dostałam w prezencie pomysł na napisanie gawęd kolędowych w którym różności pomieścić można np.różne anegdoty i wspomnienia.
Nie zrealizowałam go jeszcze ale wrzucam jedną (anegdotkę).
Wśród zamówionych (w tym roku dominowały zamówione upominki) kosmetyków znalazła się mała paczuszka.Ponieważ mała, z krzątaninowego zakręcenia (wigilia była u nas w domu) “odkryłam” ją na komodzie gdy biegłam po herbatę (zostawiłam ją tu wcześniej z poprzednim kursem-zakontaktowałam)
nastawiłam czajnik i szybciutko otworzyłam pudełeczko :
-o, błyszczyk do ust! – w półmroku kuchni zobaczyłam czarny dozownik,
-o, z gąbeczką! – odkręciłam korek zakończony szpatułką z gąbką na końcu,
-ciekawe czy ma taki ładny owocowy zapach i …ciach, ciach szybciutko po ustach (bez lusterka i zastanowienia – herbata czekała)
- nie miał :( no i ktoś zawołał z dołu więc zbiegłam do gości ścierając z ust kosmetyk
- ciociu, masz coś na ustach – siostrzenica popatrzyła jakoś dziwnie – coś białego.
- pewnie trochę kaszy jaglanej z babcinej potrawy “na pieniądze” – obtarłam ręką usta, kompletnie nie kojarząc faktów( w odróżnieniu do mojej siostrzenicy).
Skojarzyłam na schodach,wracając do kuchni, rzuciłam okiem do lustra w holu – na buzi miałam rozmazane resztki białego korektora… pod oczy (o niech to, sama go u niej zamówiłam:)
O kurcze! pomyślała że świadomie się nim wypomadkowałam, groza!
Używam go teraz co dzień i śmieję z siebie ;)
Bianka -- 15.02.2009 - 22:21